Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi exit87 z miasteczka Szczecin / Olsztyn. Mam przejechane 11745.60 kilometrów w tym 5.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 18643 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy exit87.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

100-200 km

Dystans całkowity:3289.92 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:145:03
Średnia prędkość:19.42 km/h
Maksymalna prędkość:72.78 km/h
Suma podjazdów:1500 m
Maks. tętno maksymalne:169 (86 %)
Maks. tętno średnie:149 (76 %)
Suma kalorii:3222 kcal
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:117.50 km i 6h 02m
Więcej statystyk
  • DST 118.71km
  • Czas 07:04
  • VAVG 16.80km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Kellys Definite 2010
  • Aktywność Jazda na rowerze

wyprawa po Polsce 2011 - dzień 5 [Krzeszów-Pławnica]

Sobota, 9 lipca 2011 · dodano: 30.07.2011 | Komentarze 0

Dzien 5 – 9.07.2011 sobota [Krzeszów-Pławnica]
118.71km
7:04:37h
Vsr = 16,77km/h
Temp. 28C asfalt 40-50C

Krzeszów - wieś położona w Sudetach Środkowych, w Kotlinie Krzeszowskiej, nad rzeką Zadrną, u ujście jej lewego dopływu Cedronu na wysokości 450 - 470 m n.p.m.
Standardowo pobudka około godz. 7 rano. Zeszlej nocy wyspałem się chyba najlepiej w ciagu dotychczasowej wyprawy. Powitalo nas slonce i bezchmurne niebo. Już od rana czuc było, ze zapowiada się w ciagu dnia nieziemska patelnia.
Dzisiejszy dzien to w skrocie hardkorowe podjazdy, piekne widoki i zabytki ! :)


sloneczny poranek - ogród sióstr Elżbietanek - Krzeszów


nasz apartament i kawałek ogrodu - Krzeszów


takie cos przykolegowalo sie do mojej gumy od bagaznika :P

Na sniadanie udaliśmy się do pobliskiego sklepu spozywczego. Jako, ze w Krzeszowie znajduje się zespol opactwa cysterskiego podjechalismy na male zwiedzanie. Caly zespol jak i glowna budowla (Kościół klasztorny (bazylika mniejsza) pw. Wniebowzięcia NMP (1728-1735), zrobily na nas ogromne wrazenie - szczegolnie wnetrze, trzeba po prostu na zywo to zobaczyc. Polecam odwiedzic jak ktos będzie w okolicy! :) Przy okazji spotkaliśmy dwoch tutejszych rowerzystow z którymi wymieniliśmy kilka zdan i dowiedzieliśmy się nieco o tutejszych terenach. Wiecej info - kliknij !


zespol opactwa cysterskiego - dom opata - Krzeszów


jakas czesc zespolu opactwa cysterskiego - Krzeszów


Kościół klasztorny (bazylika mniejsza) pw. Wniebowzięcia NMP (1728-1735) - Krzeszów


Kościół klasztorny (bazylika mniejsza) pw. Wniebowzięcia NMP (1728-1735) - Krzeszów

Po krotkiej pogawędce ruszyliśmy w droge. W Mieroszowie skręciliśmy na poludnie i odcinek do Kudowy-Zdrój postanowiliśmy przejechac przez Czechy.


wjeżdzamy do Czech (Golińsk-Starostin)


trasa rowerowa - Góry Stołowe


w drodze do Kudowy Zdrój - gdzies na drodze w Czechach


rynek - Hronov

W Czechach mielismy okazje przejechac przez Góry Stołowe i podziwiac piekne krajobrazy. Na jednym z ciezszych podjazdow (około 12% nachylenia, a może i wiecej) ‘chlodnica’ mi się zagotowala i musialem zrobic kilka minut odpoczynku. Nie dziwota – około 30C w cieniu, a na podjazdach praktycznie bezwietrznie.

Niedlugo pozniej wjechaliśmy ponownie na teren Polski i chwile pozniej do Kudowy-Zdrój. Kudowa jest położona w dolinie na pograniczu Gór Stołowych i Pogórza Orlickiego na wysokości od 370 do 420 m n.p.m. nad potokiem Bystra, który poprzez rzekę Metuję wpada do Łaby (zlewisko Morza Północnego). Położenie Kudowy na południowych stokach powoduje, że ma ona klimat łagodniejszy od miejscowości położonych w Kotlinie Kłodzkiej, od której jest oddzielona Przełęczą Polskie Wrota. W pobliskiej biedronce zrobilismy male zakupy i chwile odpoczelismy. Nastepnie zwiedzamy Kudowę-Zdrój - klimatyczne miejsce. Porobilismy troche fotek i ruszamy w trase.


urzad miasta - Kudowa-Zdrój


park - Kudowa-Zdrój


centrum miasta - Kudowa-Zdrój

Okazalo się pozniej, ze czeka nas ciezki odcinek trasy (Kudowa Zdrój-Zieleniec). W zasadzie 15km ciagle pod gore ! ;o ostatnie 10km to już konkretna rowerowa wspinaczka – odcinki po 12% nachylenia i wiecej! Kilka kilometrow za Kudową-Zdrój na drodze krajowej numer 8 ponownie zagotowana woda w ‘chlodnicy’. Kilka minut przerwy i dalej w gore.


w gore i w gore ! - droga krajowa numer 8 - gdzies za Kudową-Zdrój

Po kilku kilometrach zjeżdżamy na droge powiatowa numer 389 w kierunku Zieleńca. Na ktoryms z podjazdow czuje ostry bol w kolanie, który powoduje, ze musze zejsc z roweru i poczekac kilka minut. Na szczescie na szczyt nie pozostalo daleko, wiec ostatecznie udaje mi się wygrac walke z samym soba! :) (przez kolejne dni będę walczyl z tym kolanem-cos chyba z wiązadłami albo scięgnami) Widoki meegaaa ! No i docieramy do Zieleńca, gdzie wedlug bikemap'a wjechalismy na okolo 917 m.n.p.m :) Z wikipedii mozna sie dowiedziec, ze trenuje tutaj rokrocznie polska kadra kolarzy górskich. nie dziwie sie ! :) wiecej info - kliknij !


w drodze na Zieleniec - widok z drogi powiatowej numer 389 - panorama na Góry Bystrzyckie i Kotlinę Kłodzką


w dolinie widok na Duszniki-Zdrój


widok z gory - panorama


takie znakie mile widziane :) - w przeciwnym kierunku juz nie


stoki - Zieleniec


no i zjazd ! - Zieleniec

Nastepnie zjazd i zostawiamy w tyle Zieleniec i jedziemy dalej droga lesna przez Góry Bystrzyckie. Cisza i spokoj! Jedynie my i droga przez las, a obok plynie sobie strumyk z krystalicznie czysta woda :) - to jest to ! Zjezdzamy niezły kawalek czasu, ponieważ droga jest slabej jakości i musimy ciagle hamowac, aby nie uszkodzic roweru. Po paru kilometrach dotykam z ciekawości tarcz – rozgrzane na maxa ! - az się oparzyłem ;o aauu.


leśne serpentyny - w drodze do Bystrzycy Kłodzkiej


droga przez las


w ruchu :) - nie tak latwo robic zdjecia jedna reka, a druga prowadzic 'tira' i omijac dziury :D


górski strumyk

Wkoncu dojeżdżamy do Bystrzycy Kłodzkiej. Jest już dosc pozno. Tam spotykamy się ze znajomymi Piotrka – z Andrzejem i Agą. Jako, ze byli na motorze i wracaja z urodzin, to dostajemy po kawalku grillowanej karkowki i smazonego kotleta :) - zawsze to cos cieplego do jedzenia. Po dosc szybkim spotkaniu i pozegnaniu się, jedziemy dalej szukac noclegu. Z tego wszystkiego jedynie przejazdem ‘zwiedzilismy’ Bystrzycę Kłodzką – jakos nie specjalnie spodobalo mi się to miasto. Może innym razem. Kawalek dalej w miejscowości Pławnica znajdujemy gospodarstwo agroturystyczne, wiec probujemy. Udalo się! Dostajemy kawalek trawy na rozbicie namiotu i możliwość skorzystania z lazienki. Bardzo sympatyczni gospodarze :) Po calym dniu jazdy jestem totalnie zmeczony. W ciagu dnia wypiliśmy kilka litrow płynów, dodatkowo przed snem wypijam jeszcze na szybko zimne piwo i zasypiam jak niemowlak :P


Calkowite przewyzszenie dzisiejszego dnia wyszlo calkiem imponujace:




  • DST 124.70km
  • Czas 06:33
  • VAVG 19.04km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Kellys Definite 2010
  • Aktywność Jazda na rowerze

wyprawa po Polsce 2011 - dzień 4 [Łaziska-Krzeszów]

Piątek, 8 lipca 2011 · dodano: 30.07.2011 | Komentarze 0

Dzien 4 – 8.07.2011 piątek [Łaziska-Krzeszów]
124.70km
6:33:49h
Vsr = 18,99km/h
Temp. 28C

Kolejny dzien pelen wrazen za nami! :) Zobaczylismy wiele pieknych miejsc i widokow. Przejechalismy kolejne kilometry – nie zawsze tam gdzie zaplanowaliśmy – na przykład przygoda w Złotoryji. Dzisiejsza trasa prowadzila rowniez przez Gory Kaczawskie, co widac dobrze na wykresie ponizej - okolo 30 km non-stop w zasadzie pod gore :)

Nad ranem w namiocie zaskoczyl nas maly deszczyk, wiec szybka akcja i już mielismy rozwieszony tropik. Rano pogoda była pochmurna z przelotnymi opadami niegroźnego deszczu. Wiatr boczny i czasami mniejszy w twarz – dawal o sobie znac. Pozniej pogoda zaczela się stopniowo poprawiac.


w drodze do Złotoryji


pola, wiatraki i na horyzoncie Góry Kaczawskie

Po niedlugim czasie dojeżdżamy do Złotoryji - miasto i gmina leżące na Śląsku (Dolnym Śląsku), w południowo-zachodniej Polsce w województwie dolnośląskim, siedziba powiatu złotoryjskiego, nad rzeką Kaczawą. Jest uważane za najstarsze miasto w Polsce. Tam robimy sobie mala przerwe i zwiedzamy miasto.


zabytkowa kamienica - Złotoryja


rynek i kartonowa brama z okazji 800-lecia miasta - Złotoryja


kalendarium Złotoryji


'ukryty' kościół - Złotoryja


zabytkowe kamieniczki - okolice rynku - Złotoryja


Kościół Narodzenia NMP - Złotoryja


budynek - Złotoryja

Nastepnie wjeżdżamy na droge powiatowa numer 328. Jak się pozniej okazalo nie w tym kierunku co mielismy jechac. Zamiast na poludnie, dziwnym trafem pojechaliśmy na polnoc. Zanim się zorientowalismy, byliśmy już na wysokości wezla Chojnów w okolicy autostrady A4. Mielismy, wiec do nadrobienia około 12 kilometrow. Po ponownym przyjezdzie do Złotoryji (widac, ze bardzo spodobalo się nam to miasto :)) zatrzymaliśmy się na male zakupy w Biedronce. Po przerwie ruszyliśmy już wlasciwa droga w dobrym kierunku. Od Złotoryji zaczely się już piekne widoki.


góry coraz bliżej ! :)

Jako, ze nie byłem w gorach od 1999 roku (edit: 2001 lub 2002 rok - Karkonosze) – nie moglem się napatrzec nad tymi wspanialymi krajobrazami. Wyprzedzajac nieco kolejne relacje z wyprawy - zdradze ,ze takie krajobrazy mielismy przez kolejne dlugie dni :)


taka sobie górka


stary kościół - Świerzawa


jeden ze szczytów - Góry Kaczawskie


zbiornik przeciwpowodziowy w Kaczorowie

Dzisiejszego dnia również mielismy okazje zwiedzic Kamienną Górę. Kamienna Góra położona jest w województwie dolnośląskim w powiecie kamiennogórskim. Jest położona centralnie w Kotlinie Kamiennogórskiej, będącej częścią Bramy Lubawskiej oraz częściowo na stokach Czarnego Lasu i Gór Kruczych w Sudetach Środkowych, nad rzeką Bóbr, u ujścia jego prawego dopływu Zadrnej. Kamienna Góra jest znacznym ośrodkiem przemysłowym, handlowym i kulturalnym dla całego powiatu.


rynek - Kamienna Góra


kosciol - Kamienna Góra


ratusz - Kamienna Góra

Po wyjezdzie z miasta robilo się coraz pozniej, wiec zaczęliśmy się rozglądać już za jakims miejscem na spanie. W Kamiennej Gorze dowiedzieliśmy się u napotkanych policjantów, ze kilka kilometrow za miastem w miejscowości Krzeszów powinniśmy znalesc cos do spania. Na miejscu, po zasięgnięciu opinii u miejscowej ludności okazalo się, ze siostry Elżbietanki mogą nas przyjąć. Okazalo się to dobrym pomysłem i rzeczywiście nie odmówiły nam pomocy :)
Na kolacje zrobilismy sobie 400-500 gram makaronu zakupionego kilka kilometrow wczesniej i do tego jakis sos z torebki. Moze nie bylo to danie z cyklu gotuj z Pascalem, ale po calym dniu jazdy w trudnych warunkach smakowalo super ! :)

wykres nie uwzglednia błądzenia:




  • DST 124.73km
  • Czas 06:07
  • VAVG 20.39km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Kellys Definite 2010
  • Aktywność Jazda na rowerze

wyprawa po Polsce 2011 - dzień 3 [Kosierz-Łaziska]

Czwartek, 7 lipca 2011 · dodano: 29.07.2011 | Komentarze 1

Dzien 3 – 7.07.2011 czwartek [Kosierz-Łaziska]
124.73km
6:07:06h
Vsr = 20.38km/h

Dzisiaj kolejny słoneczny dzien na wyprawie. W sumie to chciałbym, żeby już tak slonce nie palilo. 30 stopni w cieniu w Borach Dolnoslaskich mowi samo za siebie. Jazda powiatowymi drogami była dobrym pomysłem. Duzo mniejszy ruch tirow, a momentami prawie zadnego ciezarowego auta nie spotkaliśmy!

Na początku jedziemy przez Bory Zielonogórskie – dobra droga, cisza i spokoj :) W Nowogródku Bobrzańskim chwilke pobłądziliśmy i po nastepnych kilometrach byliśmy już w Żaganiu. Calkiem ladne i klimatyczne miasto. Zdjecia może chociaż w czesci to oddadza.


kamieniczki - Żagań


The Great Escape - Żagań


kościół - Żagań


jakis urzad - Żagań


Pałac Książęcy - Żagań


wieża widokowa - Żagań

Dalsza jazda przez Bory Dolnośląskie chociaż czesciowo łagodziła panujacy dzisiaj upal. Droga powiatowa numer 296 docieramy do Iłowy, gdzie robimy sobie mala przerwe na lody :)

Jak zwykle po drodze spotkaliśmy milych ludzi, którzy zyczyli nam szerokiej i bezpiecznej drogi.
Dalej powiatowa droga numer 350 dotarlismy do miejscowości Kliczków, gdzie znajduje się bardzo ladny zamek.


Zamek Kliczków


info - Zamek Kliczków

Kilka kilometrow dalej wjechaliśmy do Bolesławca. Zatrzymalismy się na jakies jedzenie i odpoczynek. Przy okazji nie polecam pizzeri u przyjaciela czy jakos tak. Dlugie czekanie na danie – około godziny! (az dziw,ze tyle wytrzymaliśmy) – skandal, no i nie za duze porcje, ceny tez nie niskie. Zalowalismy, ze nie poszlismy na kebaba obok. Trudno. Poza tym, to rowniez bardzo ladne miasto. Ratusz z rynkiem prezentuja się super, az szkoda ze w Szczecinie nie ma chociaż podobnego.


Bolesławiec


ratusz bolesławiecki


Bolesławiec


ratusz bolesławiecki

Kilka kilometrow za Boleslawcem, we wsi Łaziska znaleźliśmy miejsce na nocleg. Gdzieś na polu, zaraz za krzakami :)


gdzies na polu, w tle stodola - nasz apartament juz rozstawiony :)

Od jutra zaczynaja się powazniejsze wzniesienia, typu Góry Kaczawskie, zatem czas spać!




  • DST 120.02km
  • Czas 05:56
  • VAVG 20.23km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Kellys Definite 2010
  • Aktywność Jazda na rowerze

wyprawa po Polsce 2011 - dzień 2 [Chwarszczany-Kosierz]

Środa, 6 lipca 2011 · dodano: 29.07.2011 | Komentarze 0

Dzien 2 – 6.07.2011 środa [Chwarszczany-Kosierz]
120.02km
5:56:54h
Vsr = 20.17km/h
Temp. 28C

Zeszlej nocy nie spalem za dobrze. Być może to wina warunkow, ze nie jestem przyzwyczajony jeszcze do spania na dziko. Szczególnie pod kościołem templariuszy. Wstalismy około godz. 7, ale samo zebranie się zajęło nam ponad godzine. Po kilkunastu kilometrach dojechaliśmy do Kostrzynia, gdzie zaserwowaliśmy sobie sniadanie w Lidlu :).


sniadanie sponsorowane przez Lidl'a :)


stado mlecznych krówek - okolice miejscowosci Górzyca

Już od rana zapowiadala się bardzo goraca pogoda. Dzisiaj z Piotrkiem wypiliśmy po kilka litrow płynów. Ile dokladnie, to nie wiem. W ciagu dnia mielismy szanse ‘dostac’ niamiastke gor – jadac tak sobie przez Pojezierze Lubuskie. Kilka solidnych podjazdow w takim upale męczyło niemiłosiernie. Niestety droga krajowa numer 31, a nastepnie numer 29 obfitowala w zastraszajaca ilość tirow, które miotaly nami na lewo i prawo. (Jak się pozniej okazalo – był to najgorszy odcinek pod względem liczebności tirow podczas calej wyprawy). W Słubicach zrobilismy mala przerwe.


fontanna - centrum Słubic


Franfurt nad Odrą - widok ze strony polskiej (Słubice)


most graniczny miedzy Słubicami, a Frankfurtem nad Odrą

Przy okazji doszedlem do wniosku, ze jazda w upale z duza 1,5 litrowa butelka zamiast bidona i zatrzymywanie sie raz po raz - to malo praktyczne rozwiazanie. Wiec zaczelismy rozgladac sie za jakims sklepem rowerowym. Ostatecznie kupilem bidon we Frankfurcie nad Odra w jakims sklepie z odzywkami dla sportowcow/kulturystow za cale 5 ojro :D


i z góry ! - Pojezierze Lubuskie

Na obiad w postaci kebaba zatrzymaliśmy się w Krośnie Odrzańskim.


Krosno Odrzańskie - w dole przeplywajaca Odra i budynek Fary Maryjnej


Fara Maryjna - Krosno Odrzańskie

Kilka kilometrow za miejscowością wreszcie zjechaliśmy z głównej drogi na droge powiatowa numer 288 i poczuliśmy prawdziwa ulge. Droga rowna jak czerwone krajowe, a ruch prawie żaden :) Po drodze znaleźliśmy klimatyczne jeziorko i po calym dniu jazdy, była to prawdziwa przyjemność wskoczyc i wykapac sie w cieplym akwenie.

Kilka kilometrow dalej znaleźliśmy nocleg. Znowu miejsce święte? Wydawac by się moglo. Jednak ostatecznie rozbijamy namiot na terenie szkoly podstawowej w Kosierzu.


pierwsza wersja noclegu w Kosierzu - przy kościele


kościół w Kosierzu

Przy okazji stanowilismy nie lada atrakcje dla tutejszej grupki dzieci :) Tak tak, tez kiedys było się dzieckiem. Konczac mój napoj izotoniczny w postaci Desperadosa i ten wpis, udaje się na spanie - oby bardziej udane.




  • DST 118.72km
  • Czas 05:45
  • VAVG 20.65km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Kellys Definite 2010
  • Aktywność Jazda na rowerze

wyprawa po Polsce 2011 - dzień 1 [Szczecin-Chwarszczany]

Wtorek, 5 lipca 2011 · dodano: 29.07.2011 | Komentarze 3

Dzien 1 - 5.07.2011 wtorek [Szczecin-Chwarszczany]
118.72km
5:45:23h
Vsr = 20.62km/h
Temp. 26C

Dzisiaj pierwszy dzien wyprawy. Kilka dni przed wyjazdem cisnienie narastalo, az do dnia zero. Z Piotrkiem (pindol), którego poznalem na forum (podrozerowerowe.info) umówiłem się, ze będzie o godz. 10.00 w Szczecinie. Napisalem mu, ze będę czekal na Walach Chrobrego. Tak wyszlo, ze przejechal miejsce spotkania i musialem go nawracac. Kilka pamiątkowych fotek i po godz. 10 wyruszylismy na podboj Polski.


maszyna załadowana i zatankowana 'pod korek' - gotowa do akcji :)


Wały Chrobrego - Szczecin - oficjalne miejsce startu


wjeżdżamy do Niemiec - przejście graniczne w Rosówku

Pogoda dzisiejszego dnia była ogolnie bardzo dobra do jazdy. Slonko, czasami chmurki i na calej trasie lekki wiatr w plecy. Ze Szczecina pojechaliśmy przez Kołbaskowo i Mescherin (DE) do Gryfina – gdzie była mala akcja serwisowa (sprawa z bagażnikiem).


Pojezierze Myśliborskie - widok kilka km przed Chojną - w oddali elewator zbożowy(?)


konie na stadninie przed Chojną - przyjacielsko nastawione :)

Nastepnie droga krajowa numer 31 na poludnie przez Widuchową dotarliśmy do Chojny. Tam maly postoj, kilka fot i ruszyliśmy dalej na poludnie.


kosciol Mariacki w Chojnie


dawny ratusz (dzis Centrum Kultury) - Chojna

Dzisiaj (wtorek) ruch na drodze był dosyc spory. Szczególnie liczba tirow była zwłaszcza duza. Zamiast jechac trasa wyznaczona przez PTTK postanowiliśmy modyfikowac ja co jakis w zależności od tego, gdzie akutalnie się znajdujemy i czy jest cos wartego zwiedzenia/zobaczenia. Spokojnym tempem, momentami w dosyc palacym słońcu dotarliśmy do Mieszkowic – tam maly odpoczynek i jedziemy dalej. Jadac przez Mieszkowice, zastajemy w centrum zabytkowa kostke/droge z kamienia. Na szczescie po wyjezdzie z miasta, wjechaliśmy na rowny asfalt.

Dzisiejsza droga była calkiem możliwa, co jakis czas falbanki, serpentyny i lekkie klimaty gorskie. Jako, ze powoli robilo się coraz pozniej zaczęliśmy się rozglądać za noclegiem w jakiejs wsi. Padlo na wioske o dźwięcznej nazwie – Chwarszczany (niedaleko Kostrzynia nad Odrą). Na początku poprosiliśmy milych mieszkańców o wrzatek. Nie odmowili :) Dzis na obiadokolacje - podwojna porcja zupki chinskiej :) - ledwo zmiescilem :D W dodatku mila pani zaproponowala nam szejka truskawkowego. Mniam ! Dowiedzielismy się również, ze znajdziemy nocleg kawalek dalej za kościołem, a w zasadzie klasztorem.


dzisiaj tutaj spimy :D


czas na relaks

Okazalo się, ze to klasztor – kaplica templariuszy i joannitów. Tak jest ! To nasza dzisiejsza miejscowka na spanie :) Bardzo klimatyczna. Piszac te slowa, aktualnie siedze w namiocie i szykuje się do spania. Za nami pierwszy dzien wyprawy, a jutro kolejny. Czas odpocząć. Dobranoc.




  • DST 117.18km
  • Czas 05:47
  • VAVG 20.26km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Kellys Definite 2010
  • Aktywność Jazda na rowerze

Święto Cykliczne + Równina Wełtyńska i legendy Zgniłego Grzyba

Niedziela, 12 czerwca 2011 · dodano: 12.06.2011 | Komentarze 2

Szczecin-Radziszewo-Daleszewo-Czepino-Gryfino-Wełtyń-Gardno-Żelisławiec-Kartno-Glinna-Stare Czarnowo-Dobropole Gryfińskie-Kołowo-Binowo-Chlebowo-Szczecin

Dzisiaj chcialem pokrecic troche po nowych drogach i terenach. Padlo na Rownine Weltynska i Wzgorza Bukowe. Trasa numer 18 z mojego przewodnika. Oczywiscie z wlasnymi modyfikacjami :) Napisalem dzien wczesniej do Sargatha czy chce jechac ze mna, ale przypomnial mi, ze dzisiaj jest jeszcze Swieto Cykliczne. Postanowilem, ze wpadne na plac Lotnikow o godz. 12, a pozniej sie urwe na swoja trase :)

Pogoda byla dzisiaj dobra do jazdy. Nie za cieplo, chmurki co pewien czas 'przykrecaly' za mocno grzejace slonce, no i wiatr nie byl jakos specjalnie dokuczliwy - chociaz momentami zmienny i silniejszy.
Przez Park Kasprowicza i Al. Jana Pawla II dojechalem na plac Lotnikow. Caly zapelniony rowerzystami. Przywitalem sie ze znajomymi z Bikestats'a i po jakis konkursach/przedstawieniu (?) ruszylismy ulicami Szczecina w kierunku Parku Kasprowicza, gdzie mialo byc wspolne foto.


wspolne foto - park Kasprowicza

Calkiem fajnie to wygladalo :) Po chwili akcja - rece i rowery w gore !


rece i rowery w gore !

Dalej toczac sie ulicami Szczecina w iscie zawrotnym tempie 8-12km/h dojechalismy pod pomnik Adama Mickiewicza, gdzie przewidziana byla 'meta' i piknik. Chwile pogadalem, Wzialem ciastko i ruszylem w swoja trase.

Pojechalem Trasa Zamkowa i dalej ul. Gdanska w kierunku Zdroji. Tempo bylo dobre, wiec szybko minalem Zdroje, Podjuchy, Klucz i pod wiaduktem drogi A6 wjechalem do Radziszewa. Dalej na poludnie przez Daleszewo i Czepino po okolo godzinie jazdy dojezdzam do Gryfina. Pojechalem odrazu na most nad Odra w kierunku Mescherina.


most nad Odra Wschodnia (Gryfino) - kierunek Mescherin (DE)


Odra Wschodnia - na horyzoncie Szczecin


Gryfino - kosciol sw. Mikolaja z XIII wieku

Kilka fotek na moscie i w centrum i juz krece w kierunku Wełtynia. Rownym tempem, jadac glowna droga docieram do miejscowosci. Pare fotek zabytkowego kosciola i w droge.


Wełtyń - kosciol XIV-XV wiek

W Gardnie jakis narwany piesek typu chiułała obszczekuje mnie, ale po chwili kondycji juz mu nie starcza.. :P


Gardno - XIII-wieczny kosciol z granitu, przebudowany w XIX wieku

Dojezdzam do ladnego kosciola, fotka i wjezdzam na nowe rondo, gdzie babka w aucie pyta mnie, ktoredy do Szczecina. Chociaz pewnie minela z 2 znaki po drodze mowiace, gdzie trzeba jechac. Mowie jej, ze musi zawrocic i jechac nowa S3. Sam wjezdzam na wiadukt na ta nowa droga i robie kilka fotek. Widac moj kolejny cel - maszt RTV kolo Kołowa (:D)


maszt RTV (Kołowo) i Wzgorza Bukowe - widok z wiaduktu nad S3 (obok Gardna)

Dalej asfaltowa droga dojezdzam do Żelisławca, gdzie kupuje wode gazowana. Niestety izotonikow nie bylo, mniejszej wody nie gazowanej takze. Taki urok malych sklepikow, gdzies na wsi. W sumie to nawet lepiej, ze kupilem gazowana - nie chcialo mi sie tak bardzo jesc, a okaze sie pozniej, ze okazja na obiad bedzie dopiero w domu.


Żelisławiec - wczesnogotycki kosciol z kostki granitowej, z ceglana wieza - druga polowa XIII wieku


Kartno - XIII-wieczny kosciol bez wiezy


kon i kucyk :) - Kartno

Krecac dalej droga krajowa nr 120 przez Kartno i Glinna w drodze na Stare Czarnowo, przejezdzam przez las obok Rezerwatu Trawiasta Buczyna - calkiem klimatyczne miejsce :) W Starym Czarnowie mala przerwa. Zjadam wszystko co mam i dojezdzam do Dobropola Gryfińskiego - bardzo ladny kosciol w tej wsi. Dalej przez las po Wzgórzach Bukowych, obok Rezerwatu Kołowskie Parowy dojezdzam do Kołowa - jest najwyżej zlokalizowaną wsią Pobrzeża Szczecińskiego (wys. 130 - 135 m n.p.m.), charakteryzuje się mikroklimatem, który cechują silne wiatry, krótszy o dwa tygodnie niż na obrzeżach Puszczy Bukowej okres wegetacji roślin, oraz najdłuższe utrzymywanie się pokrywy śnieżnej. Stamtad juz rzut beretem do Centrum Nadawczego :) Troche info tutaj


Radiowo-Telewizyjne Centrum Nadawcze w Kołowie - maszty antenowe - wysokosc 267 i 70 metrow


widok na Równine Wełtyńska - Kołowo

Waska asfaltowa droga dojezdzam prawie pod sam maszt. Prawie, bo teren jest ogrodzony i monitorowany. Maszt z dolu robi mega wrazenie. Ciekawe jak i kto tam wchodzi jesli cos sie popsuje? :D


maszt antenowy z dolu - wysokosc 267 metrow

Pare fotek i dalej przez las dojezdzam do rozwidlenia. Skrecam na Binowo i ostrym zjazdem przejezdzam obok Golf Club Binowo.


Jezioro Binowskie - dalej pola golfowe i Wzgorza Bukowe oraz maszt RTV (Kołowo)

Dalej lesna droga obok Jeziora Binowskiego dojezdzam do Chlebowa. Obok kosciola rosna imponujace okazy przyrody - m. in. dwa modrzewie o obwodzie do 2,3m oraz zywotnik i robinia.


Chlebowo - XV-wieczny gotycki kosciol

Kilka fotek i dalej droga numer 119 pod wiaduktem drogi S3 jestem znowu w Radziszewie i minute pozniej w Szczecinie. Tempo nadal dobre chociaz 'baterie' juz na wyczerpaniu :P Maly kryzys dopada mnie w Podjuchach, ale chwila odpoczynku i jade dalej. Autostrada Poznanska przez Pomorzany wjezdzam do centrum. Po drodze na ul. Odzieżowej spotykam Sargatha z kolega. Chwila rozmowy i ostatnie 3km krece juz sam do domu.
Ostatecznie nie dojechalem nad Jezioro Zgniły Grzyb, ale pewnie bedzie jeszcze okazja w przyszlosci odwiedzic to miejsce.

Pelna galeria - Kliknij

Tak sobie patrze na ten wykres z bikemap.net i widze, ze sa przeklamania co do wysokosci :P


Kategoria 100-200 km, Polska


  • DST 127.84km
  • Czas 05:22
  • VAVG 23.82km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Kellys Definite 2010
  • Aktywność Jazda na rowerze

wyprawa teamu BS do Torgelow

Sobota, 28 maja 2011 · dodano: 28.05.2011 | Komentarze 4

Szczecin-Wołczkowo-Dobra-Buk-Blankensee-Mewegen-Rothenklempenow-Koblentz-Krugsdorf-Friedberg-Gehegekrug-Viereck-Droegeheide-Torgelow-Hasenkrug-Klein Gumnitz-Eggesin-Ahlbeck-Gegensee-Hintersee-Dobieszczyn-Tanowo-Pilchowo-Szczecin

Pierwszy wyjazd z ekipa BS. Pierwsze kilometry rowerem po terenach niemieckich.

Dzisiejsza wycieczka stala pod znakiem zapytania do samego konca. Jako, ze aktualnie mam sporo wolnego czasu. Moj zegar biologiczny ulegl malemu przesunieciu :) Wiec dla mnie, najwiekszym wyzwaniem dzisiejszego dnia bylo wstanie. No i sie udalo.. :D

Ogolnie zbiorka miala miejsce o godzinie 7.00 na parkingu Tesco na Pomorzanach. Ja postanowilem dolaczyc o godzinie 8.00 w Dobrej. Co dawalo mi troszke wiecej czasu, zeby sie wyspac.. :D

Z domu wyjechalem okolo godziny 7.30 i szybko przez lasu dotarlem na osiedle Zawadzkiego. Liczylem, ze uda mi sie jakas euro walute jeszcze zakupic. Ale niestety kantor dopiero otwierali o godz. 9.00 :| No coz, pozostawalo liczyc na jakis kantor po drodze lub dobre serce kogos z ekipy :)

Przez Bezrzecze i Wolczkowo dotarlem do Dobrej. Tam przy sklepie, juz cala ekipa BS czekala na mnie. 8 chlopow + 1 przedstawicielka plci pieknej :) Ogolnie z druzyny znalem tylko dwoch Pawlow - Misiacza i Sargatha, ktorych notabene poznalem dzien wczesniej na Masie. Chwila odpoczynku i solidna 10 osobowa druzyna ruszamy w droge.

Z Buku jedziemy do Blankensee i w drodze przekraczamy granice. Nastepnie przez Mewegen dojezdzamy do Koblentz. Nad jeziorkiem robimy pare fotek i maly odpoczynek.


Grosser Koblentzer See i niemiecka ziemia


mauzoleum rodziny von Eickstedt w Koblentz


mauzoleum rodziny von Eickstedt w Koblentz

Po paru chwilach docieramy do Krugsdorf - pare fotek i dalej w droge.


pałac Schloss Krugsdorf

Przed Pasewalkiem skrecamy na Torgelow i przez Viereck sciezka rowerowa dojezdzamy do centrum miasta. W centrum znajduje sie wersja 'demo' skansenu Slowian - fotki w galerii :)


odrestaurowana willa z 1920 roku w Torgelow


kościół Chrystusa w Torgelow

Robimy pare fotek i docieramy do celu naszej wycieczki - skansen archeologiczny Ukranenland.
Teraz podziekowania dla Pawla Sargatha za poratowanie slowianska waluta :) Wstep do skansenu kosztowal kazdego z nas cale 3 ojro. Ogolnie miejsce bardzo ciekawe - zapraszam do obejrzenia pelnej galerii ! Po zwiedzeniu, zrobieniu fotek i nakreceniu filmikow przez uczestnikow przyszla pora wrzucic cos na ruszt. Oczywiscie w cenie biletu bylo jedynie samo wejscie. Reszta atrakcji, jak i slowianskie jadlo za oplata. Przy okazji jestem ciekaw, jak smakowala sredniowieczna Coca-Cola ?! :D


wczesnośredniowieczna koga Svantevit


chata płatnerza lub woja


taka sobie chata Słowian :)

Po malych zakupach w centrum, ruszylismy w droge powrotna. Predkosc peletonu oscylowala w granicach 26-32 kmh. W miare rownym tempem przez Ahlbeck, Eggesin i Hintersee dotarlismy do granicy polsko-niemieckiej. Maly odpoczynek i juz jazda po stronie polskiej. W drodze do Tanowa i dalej juz do Szczecina peleton sie troche porwal.. :P Przy okazji zdazyla nas jeszcze 'obtrabic' karetka pogotowia, ze nie jedziemy sciezka rowerowa ;] A taki wal ! :) No i tak troche rozerwani dotarlismy na Glebokie. Stamtad ja pognalem podjazdem ul. Miodowa do siebie (chyba najciezszy punkt mojej wyprawy ;P), a reszta do centrum.

Dziekuje wszystkim za super wycieczke i do zobaczenia na trasie ! :)
Przy okazji zapraszam na bloga Misiacza i Sargatha (jak sie uwinie z zaleglymi wpisami ;P), gdzie do obejrzenia sa filmiki z wyjazdu.

Ciekawostki z Wikipedii

Teraz czas przygotowac sie do finalu Ligi Mistrzow ! :)

Pelna galeria - Kliknij

Dzisiejsza trasa wygladala mniej wiecej tak:


Kategoria 100-200 km, Niemcy, Polska


  • DST 134.44km
  • Czas 06:17
  • VAVG 21.40km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Kellys Definite 2010
  • Aktywność Jazda na rowerze

pętla przez Goleniów + Stepnica

Czwartek, 26 maja 2011 · dodano: 26.05.2011 | Komentarze 0

Szczecin-Załom-Pucice-Czarna Łąka-Lubczyna-Borzysławiec-Komarowo-Goleniów-Modrzewie-Krępsko-Kąty-Bogusławie-Stepnica-Bogusławie-Kąty-Krępsko-Modrzewie-Goleniów-Rurzyca-Kliniska Wielkie-Pucice-Załom-Szczecin

Dzisiaj w dosyc wietrzny, aczkolwiek sloneczny dzien postanowilem wybrac sie kolejny raz na wycieczke po wschodniej stronie Odry. Padlo na trase numer 19 z mojego przewodnika z pewna modyfikacja.. :) Otoz planowalem odwiedzic Stepnice, gdzie ladny kawal czasu mnie nie bylo i zobaczyc co od tamtej pory sie zmienilo.

Przez centrum, dalej Trasa Zamkowa i Gdanska dotarlem do drogi rowerowej przy ul. Przestrzennej. Bez wiekszych komplikacji dotarlem do Dabia, gdzie zrobilem szybkie zakupy w Lidlu. Okazalo sie, ze zapomnialem z domu zabrac cokolwiek do jedzenia.. ;P Po chwili ruszylem sciezka rowerowa przez Dabie i przez Zalom wyjechalem ze Szczecina. Kilka kilometrow za granica miasta bylo juz 'czuc' swojskie klimaty :) Dalej przez Pucice i Czarną Łąkę, gdzie moglem podziwiac panorame miasta z innej perspektywy (ktoras tam z kolei) dotarlem do Lubczyny.


Lubczyna City


plaza w Lubczynie


Jezioro Dabie i Szczecin w oddali - widok z Lubczyny

Ogolnie cisza i spokoj. Na plazy moze z 2-3 osoby. Obok jakas grupka kolonistow robila sobie grilla. Ja zrobilem pare fotek, zjadlem co nie co, popodziwialem widoki i ruszylem w dalsza trase. Po drodze wstapilem jeszcze do lapidarium.


lapidarium w Lubczynie

Dalej postanowilem jechac przez Borzyslawiec. Pare chwil i juz bylem w drodze na Komarowo. Wedlug mapy odcinek przez jakies pola. Ogolnie troche piaszczysty odcinek, gdzie po chwili wjechalem na plyty betonowe. Jadac tak sobie, slysze ze cos zaczyna dziwnie stukac i pukac.. mysle sobie - no ladnie :| Jeszcze niech mi cos w polu nawali. Okazalo sie, ze nakretka wyleciala.. ;o od sruby mocujacej tylni blotnik. No ladnie! Jak to sie moglo stac?! No ale trudno. Niestety nie mialem pod reka zapasowej. Wiec dalsze okolo 100km staralem sie jechac 'delikatnie' po asfalcie, tak zeby za duzych drgan nie bylo. Ostatecznie jakos sie udalo, jedynie z 2-3 razy musialem srubke poprawic. Wkoncu dotarlem do Komarowa i dalsza droga dotarlem do Goleniowa. Jak wieszczyl znak - miasta monitorowanego.. ;P Po krotkiej chwili bylem juz na wylocie z miasta. Dalej przez Modrzewie, Kąty i stepnicki las dotarlem do Stepnicy.

Przejezdzajac przez 'centrum' dotarlem na plaze. Na horyzoncie bylo widac Zaklady Chemiczne Police w 'akcji'. Przed Stepnica juz solidnie zglodnialem, wiec postanowilem cos zjesc. Akurat byla czynna knajpka z ponizej fotki :)


Stepnica

Pomyslalem co by tu zjesc. Na poczatku przyszedl mi do glowy schabowy lub filet z kurczaka. No ale nie bedac tak dawno tutaj i nie zjesc jakiejs rybki eee.. no wstyd ;P No dobra, to zamowilem sobie filet z dorsza + smazone ziemniaki + surowka :) Solidna porcja, sadzac pozniej po rachunku okolo 250gram.. :D Jak zaczalem machac widelcem i nozem, zaraz 'okazje' zwachal jeden z okolicznych kotow, po chwili drugi. Drugi normalnie oczy kota Shreka z filmu zrobil.. ;o Ale bylem twardy i po chwili rybki nie bylo na talerzu. Najedzony pojechalem jeszcze na plaze i molo. Tam to juz wialo na calego. Wracajac podjechalem jeszcze zrobic fotke kosciola.


kosciol ryglowy z 1741 roku, wybudowany na planie krzyza - Stepnica

W drodze powrotnej wieksza czesc drogi mialem juz wiatr w twarz. Na szczescie nie wial on non-stop, ale i tak w ostatecznym rozrachunku solidnie mnie zmeczyl. W Modrzewiu zatankowalem jeszcze sok z gumi jagod i pognalem dalej. Przez Goleniow, Rurzyce i Kliniska Wielkie znalazlem sie ponownie w Pucicach. Spokojnym tempem przez Zalom wjechalem do Szczecina. Jadac przez Dabie sciezka rowerowa, gdzie rozne cuda na kiju sie dzialy dotarlem na kapielisko miejskie. Rzut oka na panorame miasta i orientacyjne polozenie domu i mozna ruszac dalej. W centrum pojechalem jeszcze szybko na Waly Chrobrego, a pozniej juz do domu.

Przy okazji peklo pierwsze 1000 km na Kellysie ! ;)

Pelna galeria - Kliknij


Kategoria 100-200 km, Polska